sobota, 3 października 2015

#zostańwege5 Jak postrzegam mięsożerców?

Ten temat jest dość sprzeczny.. Nie wiem, czy będę potrafiła dość zrozumiale się wypowiedzieć, ale postaram się. :)

Mięsożercy dzielą się na kilka grup: na tych nieświadomych, tych neutralnych oraz wyśmiewających i wręcz dumnych z jedzenia mięsa. No i oczywiście do każdej z tych grup podchodzę inaczej i inaczej ich postrzegam.

Tych nieświadomych
Oczywiście ludzi nieświadomych próbuję czasami uświadomić o tym co się dzieje na fermach, ale nie tak od razu. Miałam np. sytuację w szkole, że na rosyjskim mieliśmy opowiedzieć coś o sobie. Powiedziałam, że jestem weganką i od razu wszyscy w szoku. Nawet pani przyznała, że ona nie potrafiłaby bez mięsa wytrzymać tygodnia. Od razu widać, że to ludzie nieświadomi. W tej sytuacji po prostu się uśmiechnęłam i tyle. Moje uświadamianie kogoś nie polega na tym, że od razu będę podchodzić do wszystkich i opowiadać o całej idei bycia wege. Jeśli ktoś do mnie podejdzie i się będzie pytał dlaczego, czemu, po co itd to wtedy wszystko opowiem. Przecież nic na siłę, prawda?

Tych neutralnych
No i wiem, że większość osób tutaj taka jest. Chodzi mi o mięsożerców, którzy wiedzą o całym procesie zabijania zwierząt w rzeźniach, a i tak jedzących mięso. Cóż.. to trochę przykre dla mnie. Wiecie, że jestem osobą bardzo wrażliwą i nie ukrywam, że przez takich ludzi potrafię się rozpłakać. Nie chcę tutaj nikogo urazić, ale to jest po prostu smutne, bo to jest brak empatii do drugiego stworzenia.. Wiem, że jest maltretowane przed śmiercią, ale lubię smak mięsa. Nie, wcale nie lubisz smaku mięsa, tylko lubisz przyprawy do mięsa. Kotlety sojowe zrobione w tych przyprawach smakują identycznie, wierzcie mi na słowo. 


Bo świnie są jednymi z inteligentniejszych stworzeń. Można je nawet wytresować jak psy.

Tych wyśmiewających i dumnych z jedzenia mięsa
Natrafiłam się już na takie osoby, bo jest ich mnóstwo. Uważają, że "wegetarianizm to choroba" i jak można nie jeść mięsa? Zwierzęta są po to żeby je zabijać itditd. Nie rozumiem tych ludzi. Zazdrościcie nam, że jesteśmy zdrowsi i w wielu przypadkach szczuplejsi? Wyśmiewacie kogoś, kto jest dobry. Czemu nie potraficie zrozumieć, że rośliny nie mają układu nerwowego, tak jak my, czy zwierzęta? Oderwiesz kawałek rośliny to odrosną, a czy jak ktoś odrąbie ci nogę to ona odrośnie? Wspieracie zadawanie cierpienia to przynajmniej nie wyśmiewajcie ludzi, którzy się temu sprzeciwiają. Zwierzęta czują tak jak my, potrafią nawet płakać, bo one rozumieją co się za chwilę stanie. To tak jakbyście jechali na pewną śmierć z rodziną. Wiecie, że Wasza mama, czy tata, czy ktokolwiek bliski zaraz zostanie zaciągnięty do jakiegoś pomieszczenia i albo przebiją mu głowe, albo poderżną gardło i będzie powoli umierał w męczarniach, albo wymyślą coś innego.



A historia tego byczka jest pewnie niektórym znana. Szedł na pewną śmierć pod nóż rzeźnika. Jednak wydarzyło się coś, co wstrząsnęło wszystkimi pracownikami tej rzeźni. Byk rozpłakał się i klęknął przed rzeźnikiem. Właściciel rzeźni powiedział, że ludziom wydaje się, że zwierzęta nie płaczą, a ten byk podobno szlochał jak dziecko. Pracownicy rzeźni postanowili zebrać pieniądze na wykup byczka i oddali go fundacji, gdzie będzie żył spokojnie do końca swoich dni.



To jest niewiarygodne jak ludzie wiedząc o tym wszystkim dalej zajadają się kotletem na obiad. Nie potrafię tego zrozumieć, naprawdę.

Tu filmik, gdzie uratowane zwierzęta po raz pierwszy dotykają ziemi *klik* 

Podsumowując, mięsożercy, którzy wyśmiewają są dla mnie najgorszymi ludźmi na świecie. Choć nadal nie potrafię zrozumieć tych, którzy wiedzą o wszystkim, a nie zmieniają swoich nawyków, cóż..

5 komentarzy:

  1. Czysta prawda!!
    Ja ostatnio ograniczam produkty odzwierzęce. Mięsa nie jem w ogóle (albo jak już, to raz na ruski rok), w tym tygodniu zjadłam z tych rzeczy tylko dwa jajka. Jedynie czasem tęsknię za żółtym serem np. w spaghetti czy pizzy, za tym będę tęsknić dożywotnio... ale ogólnie to bardzo cieszę się ze swojej decyzji!! M.in. dzięki tobie otworzyłam sobie na to oczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! Co do sera, za sojowym serem nie przepadam, ale jest wegański ser do pizzy, tzn. żeby się dopił pod wpływem temperatury, i ja go uwielbiam! Często go kładę na kanapki, wkładam do mikrofalówki na pół minuty i wychodzi cudo ♥!

      Usuń
  2. Też uważam że wszystko tu to cała prawda, aczkolwiek ja MUSZĘ jeść mięso. Uwierz przekonywałam rodziców do wege tysiąc razy.. Płakałam przez nich jeszcze więcej, ale oni uważają że "skoro jadłam mięso przez 15 lat to teraz wydziwiam". Więc jeśli nie będę jeść tego gówna będę mieć niedobory, a nie chcę mieć problemów. Ograniczam mieso do tego stopnia że jem malutkiego kotleta raz dziennie (nie zawsze) a szynek, galaretek itp w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi rodzice też mi kazali, ale przecież nikt nie będzie mi go wkładał na siłę :) Niedobory? To ja muszę mieć ich sporo, przecież już ponad rok nie jem mięsa.. cóż, szkoda, że badania krwi inaczej wykazały :D No trudno, ograniczenie też jest dobre x

      Usuń
  3. Wpis jak zawsze świetny, nie musiałam oglądać tego filmu żeby się popłakać treść i zdjęcia same mówią za siebie. Wiesz mogłabyś zwiększyć trochę czcionkę na blogu bo po takim czytaniu a zwłaszcza na komputerze oczy strasznie bolą. A na koniec życzę wielu pomysłów na posty i mam nadzieję że z mało znanego bloga stworzysz coś wielkiego. Całuski i przytulaski.

    OdpowiedzUsuń