sobota, 11 lipca 2015

Zaburzenia odżywiania

Zaburzenia odżywiania to temat bardzo mi bliski. Towarzyszyły mi one większość czasu i szczerze - towarzyszą do teraz. W tym poście postaram się odpowiedzieć na kilka pytań oraz przybliżyć Wam moją historię.
Czym są zaburzenia odżywiania?
Zacznijmy od tego co to w ogóle jest. Jest mnóstwo takich "podgatunków" tych zaburzeń. Do najczęstszych należą anoreksja i bulimia. No i co tu dodać, chyba każdy z nas wie czym one są. W skrócie: anoreksja to głodzenie się. Osoby chore na anoreksje mają zaburzony obraz własnego ciała. Chcą być chude, choć są już na skraju wyniszczenia. Lecz nie zawsze. Jeśli zauważymy osobę, która wcale nie jest wychudzona, to nie znaczy, że nie ma anoreksji, ponieważ anoreksja to choroba na podłożu psychicznym, a więc to wszystko siedzi w głowie chorego, nie koniecznie w wyglądzie zewnętrznym. Bulimia przejawia się napadami jedzenia, a następnie zwracaniem ich. Chory je niekontrolowaną ilość posiłków po czym udaje się do toalety aby pozbyć się ich z siebie.
Przyczyny?
A co jest przyczyną? Największą przyczyną są te cholerne media. Pokazują obraz wychudzonych modelek mówiąc, że to ideał piękna, że tak powinna wyglądać prawdziwa kobieta. To nieprawda! Pisałam już o tym, ale jestem tym tak oburzona, że będę Wam ciągle o tym przypominać. Ona była ideałem piękna w latach 80


A teraz? A teraz Anja Rubik obniżająca samoocenę dziewcząt




A teraz ogłoszenie do części męskiej, choć pewnie jest Was niewielu tutaj. Panowie! Prawcie komplementy dziewczynom. Nawet głupie "Hej, ładnie dziś wyglądasz" potrafi poprawić nam humor na cały dzień ☺ Nie bójcie się tego i nie wstydźcie. To przykre, że tyle dziewcząt ma zaniżaną samoocenę i dąży aby wyglądać jak przykładowo Rubik.

Jak to było u mnie?
Szczerze zastanawiałam się, czy się z Wami o tym podzielić. Bałam się, że niektóre osoby wykorzystają to przeciwko mnie. Ale to ma być dla Was, mam Wam przecież starać się pomóc. To temat bardzo delikatny dla mnie i przywołujący wspomnienia, o których trudno mi zapomnieć. Cierpiałam na coś nazywającego się anoreksja bulimiczna. To jakby połączenie tych dwóch chorób. Jak to wyglądało? A no miałam wstręt do swojego ciała. Zaczynało się głodówkami. Patrząc na jedzenie miałam w głowie tylko myśl "przecież jak zjem to przytyje". Robione jedzenie przez mamę chowałam i wyrzucałam. Później zaczynały się ataki jedzenia, po których miałam wyrzuty sumienia i szłam zwrócić. Brałam nawet środki na przeczyszczenie. Doszło liczenie kalorii. Kiedy przechodziło ponad 500, tak ponad 500, to robiłam sobie "kary" i nie jadłam nic przez następne 2 dni. Dodam, że dla osób w moim wieku powinno się spożywać minimum 1800 kalorii. I tak na zmianę. To było okropne, miałam w głowie tak namieszane, tyle złych myśli.. Patrzyłam na siebie w lustrze i autentycznie płakałam. Nie mogłam znieść swojego widoku, przestałam wychodzić z domu. Miałam dość wszystkiego, nienawidziłam całej siebie, każdego szczegółu w sobie. Do tego doszło samookaleczanie, inne zaburzenia psychiczne, ale o tym kiedy indziej. Patrząc na swoje nogi myślałam tylko o tym, jakie one są grube i co mogłabym w sobie zmienić. Było ze mną naprawdę źle. Wszystko przez to, że chciałam "być piękna", a być piękną oznaczało dla mnie bycie chudą. Przerwa między udami i te sprawy. Pewnie nie jedna z nas dążyła do tego, lub dąży.

Jak sobie z tym radzić?
U mnie jest lepiej niż było, ale nie wyszłam jeszcze do końca z tego. Trzeba nauczyć się doceniać samą siebie. To jest ogromnie trudne, wiem. Zmiana nie nadejdzie od razu. Choć raz dziennie spróbuj powiedzieć sobie jakiś komplement. Spróbuj dostrzec te pozytywne cechy. Tak wiem, ja też czytałam takie bzdury na różnych blogach kiedy jeszcze byłam w tym okropnym stanie i wiem, brzmi to dość sztucznie, ale to serio pomaga. Nie daj się nabrać tym wygładzonym przez photoshopa modelkom z okładek. One nie są piękne, to nie jest piękne ciało. Wystające kości nie są super, nie myśl tak. Nie nazywaj siebie tłustą świnią, nie jesteś nią, jesteś piękna, jesteś wyjątkowa, jesteś niepowtarzalna, jesteś do cholery sobą i to jest piękne. Nikt nie jest idealny i uwierz mi, że niedoskonałości również są piękne. Kieruje to również do panów, ponieważ wiadomo, że nie tylko część żeńska choruje na te zaburzenia. Jesteś wyjątkowy i żaden Twój kolega, żadna głupia koleżanka tego nie zmieni. Zaburzenia odżywiania to również nic innego jak po prostu zaniżona samoocena. Wiecie co ja sobie wmawiałam? "Nie jestem ładna to chociaż postaram się być chuda". Głupota. Nie mam konkretnego sposobu na radzenie sobie z tym. Musisz dostrzec swoje pozytywy. Ludziom, którzy nie dostrzegają tego, co w Tobie piękne wystaw środkowy palec. Niech się pieprzą, to Ty masz się sobie podobać. Nie głoduj się i nie wywołuj wymiotów, bo zniszczysz sobie zdrowie. Nie krzywdzisz tylko siebie ale i także swoich bliskich, którzy nie wiedzą jak Ci pomóc, pomyśl o nich, postaw się w ich sytuacji. Wyobraź sobie, że osoba, na której cholernie Ci zależy nie chce jeść, bo uważa, że jest gruba, brzydka, a dla Ciebie jest najpiękniejsza na świecie, a ona odpycha Twoją pomoc. Jak się czujesz? Bezużytecznie. Nie pozwól poczuć się tak swoim bliskim. Możesz uważać, że wszyscy mają Cię gdzieś, ale to nie prawda. Im na Tobie zależy, oni chcą Ci pomóc, ale niestety nie zawsze wiedzą jak.

Zaburzenia odżywiania to po prostu powolny proces umierania psychicznego i niestety coraz częściej fizycznego. Zaczyna się brakiem poczucia własnej wartości i taką 'małą' dietą. Mała dieta nikomu nie zaszkodzi.. a no właśnie, w tym przypadku zaszkodzi. To nie jest zabawa, z tego nie wolno żartować. Około 25% osób chorych na zaburzenia odżywiania umiera. Statystyki rosną z roku na rok. Jeśli masz problem z nadwagą udaj się do dietetyka, nigdy nie odchudzaj się na własną rękę. To bardzo często kończy się właśnie zaburzeniami. Nie daj się zwieść obrazom pokazywanymi przez media. Pokaż im wszystkim środkowy palec. Jeśli cierpisz na zaburzenia odżywiania jak najszybciej udaj się do specjalisty. Nie bój się, psycholog Cię wysłucha, rodzice zrozumieją. Musisz zrozumieć, że igrasz ze śmiercią. To nie jest żart, naprawdę igrasz ze śmiercią. Pewnie mogłeś pomyśleć "no i co, ja chce umrzeć", to już jest naprawdę okropny znak. Jeśli tak pomyślałeś napisz mi o tym na asku, czy fb. To prawdopodobnie oznaka depresji, która często towarzyszy zaburzeniom. Jeśli tego potrzebujesz następna notka będzie właśnie o niej. 

Wiadomo, że w niektórych częściach świata jest głód. Co pięć sekund z głodu umiera dziecko. Liczba głodujących wzrosła o 40 milionów w ciągu ostatniego roku. Pomyśl również o tym jakie masz szczęście mając co jeść.

Przemyśl to zanim zaczniesz się odchudzać. Z tym bardzo trudno wygrać, a bardzo łatwo się w to wplątać. To nie jest zabawa. Kości nie są fajne. Liczenie kalorii nie jest fajne. Unikanie posiłków nie jest fajne. Ty jesteś fajna/y taka/i jaka/i jesteś. 


Polecam obejrzeć.


6 komentarzy:

  1. mam nadzieje ze poradzisz sobie z tym do konca :) nie wiem co moge jeszcze napisac oprocz tego ze cudownie. całe podsumowanie o tych modelkach i wgl ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna notka! Bardzo mną wstrząsnęło to co przeżyłaś, mam nadzieję że uda ci się wyjść z tego do końca :)
    Nie powiem nic na swoim przykładzie... bo na szczęście nie miałam tego problemu. W pewnym momencie zaczęłam mieć takie myśli, ale na szczęście w porę nauczyłam się akceptować samą siebie.
    Codziennie potrafię powiedzieć sobie: co z tego że mam garbaty nos i problemy z cerą... i tak jestem zjebista~!
    Polecam to każdemu. Kiedyś miałam okropnie zaniżone poczucie własnej wartości i miałam wrażenie że jestem gównem i że wszyscy mnie wykorzystują (i po części tak było)
    Na szczęście dzięki mojemu przyjacielowi nauczyłam się doceniać siebie :) i uważam że każdy powinien!

    Kolejna super notka! Pozdrawiam i czekam na następne ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze robisz ♥ Trzeba pokochać swoje wady, bo nikt nie jest idealny :) Dziękuję ♥

      Usuń
  3. Kurcze Ola, mam to samo. Strasznie zaniżam własną samoocene i nienawidze swojego wyglądu. Już od jakiegoś czasu jem mało a nawet po niewielkich posiłkach wymiotuje. Nic się nie zmienia a ja tylko widze swoje grube odbicie w lustrze. Do tego dochodzi samookalecznie robiłam to stosunkowo dawno ale wciąż nawraca. Dziękuje Ci bardzo za tą notke myśle, że pomoże wielu osobom a może nawet i mi. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, jesteśmy w podobnej sytuacji :) Mam nadzieję, że Twoja samoocena wzrośnie i przestaniesz dążyć do tego wyimaginowanego ideału, który pokazują media x

      Usuń