Od 11 marca 2013 roku w Unii Europejskiej obowiązuje całkowity zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. Jednak z drogerii do tej pory nie zniknęły testowane kosmetyki.
Do testów najczęściej wykorzystywane są: myszy, szczury, chomiki, króliki, szynszyle, psy, koty, świnie, owce, ptaki, gady, ryby, naczelne – cierpią męczarnie, biorąc udział w różnorakich doświadczeniach naukowych. Każdy składnik danego produktu musi być przetestowany na zwierzęciu. Trzeba sprawdzić, czy nie jest szkodliwy, czy nie wywołuje alergii itd.
Zdjęcie przykładem tego, że w laboratoriach bardzo często jest modyfikowane DNA zwierząt.
Procesy wykorzystywanie zwierząt wyglądają przeróżnie. W laboratoriach zwierzętom zdziera się skórę do mięsa, wstrzykuje toksyczne substancje, wprowadza im się to do żołądka, płuc, czy żył. Poddawane są działaniom promieniotwórczym, palone żywcem, rozrywane, specjalnie zarażane groźnymi wirusami. Małpom niszczy się mózgi, aby badać chorobę Parkinsona. Stawy królików są chemicznie rozpalane, aby zbadać reumatyzm. Koty, króliki, psy i owce są niszczone toksynami aby zbadać choroby oddechowe. Często zwierzęta są sztucznie zapładniane, a następnie zabijane, tylko po to, aby zbadać płód. W efekcie ginie matka i jej nienarodzone dziecko. A np aby sprawdzić, czy dana substancja/kosmetyk wywołuje podrażnienia skóry, zwierzęta są specjalnie ranione, później smarowane tą substancją, zamykane w małych klatkach i poddane obserwacji. Oczywiście jeśli ta substancja/kosmetyk wywoła to podrażnienie, to zwierzę ginie w męczarniach, bo zakażenie rozwija się po całym organizmie. Skuteczność wszystkich testów jest wątpliwej jakości
Jedną z firm, która wykorzystuje te bezbronne stworzenia to L'Oreal Paris
Niektórzy mogą być w szoku, ale nie tylko kosmetyki są testowane na zwierzętach. Również produkty spożywcze, higieniczne oraz przykładowo papierosy!. Firmy testują reakcję komórek rakotwórczych na nikotynę. Testy wciąż prowadzi koncern Phillip Morris - Marlboro, L&M, Red &White, czy British Tobacco-Vogue i inne. Psy zmuszane są do wdychania szkodliwych substancji.
Poddawane testom mogą być również części gotowego produktu, np substancja chłodząca w podpaskach (firma always testuje), barwnik sznurka od tampona, czy słodzik w gazowanym napoju. Co do testów produktów spożywczych, niektóre firmy wprowadzają na siłę pokarm do żołądków zwierząt, powodując najczęściej rozerwanie żołądka. Robią to aby sprawdzić, czy dany składnik nie uczula etc.
Wiwisekcja, czyli zabieg na żywym zwierzęciu
Każdy nowy lek, czy środek chemiczny musi zostać poddany testom zanim trafi na rynek. M.in do tego służy wiwisekcja. Podczas wiwisekcji nikt nie troszczy się o to, czy zwierzę (które jest żywe!) przeżyje lub czy go to boli.. Nikt nie liczy się z jego życiem
Nie daj się zwieść napisom typu "Produkt nie testowany na zwierzętach". Producent nie daje Ci gwarancji, że jakiś składnik w jego produkcie nie był testowany. Tutaj lista firm, które testują i nie *klik*
I obrazek bardzo dobrze opisujący, co tak naprawdę robimy kupując kosmetyki/produkty spożywcze, ogólnie rzeczy testowane na zwierzętach
Większość dostępnych produktów w naszych sklepach jest produkowana w okrutny sposób. Na całym świecie do 6 sekund w męczarniach ginie jedno ze zwierząt w laboratorium. Nie wybieraj produktów ze względu na zapach, smak, cenę, opakowanie, czy firmę. Wybieraj z głową, nie wspieraj maltretowania zwierząt. 'Także życzę przyjemnych kąpieli wśród pachnącej piany, pięknych makijaży, udanych sprzątań, zmywań i prań, w których cenę nie będzie wliczone cierpienie.' ♥
Tyle cierpienia kosztem jednego kremiku czy perfumki.. Wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy albo po prostu nie chce, bo co ktoś ma nagle zrezygnować z kremiku loreala, który tak pięknie wygładził zmarszczki? Phii.. żarty se robisz dziewojo. Gdyby na produktach firm, które testują został wprowadzony nakaz drukowaniu takich obrazków piesków jakie tu umieściłaś, większość by się dwa razy zastanowiła zanim wrzuci to do koszyka (moja nadzieja w ludzkość jeszcze nie wygasła)
OdpowiedzUsuńBaj de łej nie spodziewałam się, że tak szybko wykorzystasz moją propozycję, nie mniej jednak się cieszę (jeżeli takie słowa są stosowne do tej notki) ;). Przepraszam za możliwe błędy i pomieszanie myśli, bo najczęściej o tej godzinie śpię..
Jezu, ja nie mogę czytać takich rzeczy
OdpowiedzUsuńPo prostu nie mogę
Mam za słabe nerwy jeśli chodzi o zwierzęta i już chce mi się płakać
Masakra:-)